10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Lepszej Unii Europejskiej nie będzie

Próba powiązania środków unijnych z tzw. praworządnością na nowo rozpaliła dyskusję o UE. Sytuacja jest, delikatnie rzecz ujmując, faktycznie „nieciekawa”. Po raz kolejny, z „podpuszczenia” Niemiec, usiłuje się tylnymi drzwiami przemycić zasady, które kompletnie zmienią fundamentalne zasady Unii.

Wprowadzenie zależności między środkami unijnymi a arbitralną „praworządnością” usiłuje się przeforsować „na szybko”, ze złamaniem dotychczasowych procedur. Oczywiście sama praworządność jest tu tylko zasłoną dymną – chodzi o stworzenie mechanizmów kontroli, które pozwolą silniejszym graczom w UE szantażować państwa, które nie idą w kierunku, który im odpowiada. Sytuacja przypomina casus awantury o relokację uchodźców – gdy kwestia migrantów była tak naprawdę tylko pretekstem, żeby wprowadzić zasady umożliwiające Niemcom radykalne rozszerzenie swojej dominacji nad słabszymi państwami Unii. Nawet najbardziej zagorzały fanatyk Unii i zwolennik niemieckiej dominacji powinien zrozumieć, że w Berlinie też może kiedyś zmienić się władza, a dziś ustalane zasady pozwolą jej na kontrolowanie polskiego rządu. Oczywiście tego typu refleksja jest niemożliwa u zaczadzonych skrajnym antypisizmem umysłów, u ludzi, którzy są już głęboko przekonani, że nie ma nic gorszego od Kaczyńskiego, i nawet Putina powinniśmy powitać z kwiatami. Z drugiej strony, dzisiejsza walka polskiego rządu na nowo wywołała lawinę prawicowego eurosceptycyzmu. Ciężko się dziwić, warto jednak pamiętać, że mamy tu do czynienia z sytuacją zupełnie zrozumiałą w obrębie tak szerokiego organizmu politycznego, jakim jest UE. Jedni usiłują swoją władzę rozszerzyć, inni starają się do tego nie dopuścić. Naiwnością byłoby sądzić, że Unia kiedykolwiek wyglądała inaczej oraz że będzie inna. To nie jest organizacja charytatywna. Póki możemy walczyć, profity naszej obecności w UE są większe niż zagrożenia. Najprostszy przykład – wyobraźmy sobie, że nie jesteśmy w Unii, a rządzi nami PO. Mielibyśmy dokładnie to samo, co w okresie ich rządów – czyli politykę na klęczkach, kompletne poddaństwo, absolutną rezygnację z dbania o interes narodowy… tylko bez żadnych gratyfikacji, jakie zyskujemy dzięki obecność w UE.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein