Polscy obserwatorzy w ramach OBWE nie zostali wycofani z Ukrainy, podobnie personel dyplomatyczny. My pamiętamy, jak zachowywała się dyplomacja watykańska i turecka w 1920 r., kiedy to przedstawiciele tylko tych dwóch państw nie opuścili Warszawy zagrożonej przez bolszewików. Pamiętamy to z wdzięcznością po stu latach i tak chcielibyśmy być pamiętani przez Ukraińców. Oprócz tego, jak wspomniałem, rozmowy w Moskwie mogą pokazać światu skalę łamania prawa międzynarodowego przez Rosję. Za to jest cena. My mamy w ręku instrument pozwalający ją określić i w porozumieniu z dyplomacjami państw NATO i ukraińską go używamy. Po to, aby koszty ewentualnej agresji rosyjskiej były jak najwyższe.