Sama modlitwa to mało
Dzień modlitwy za ofiary pedofilii w Kościele – to niewątpliwie ważny symboliczny gest.
Trzeba naprawdę na poważnie zabrać się do rozwiązywania problemu. I to na różnych poziomach. Po pierwsze, trzeba rozliczyć i ukarać sprawców oraz tych, którzy ich ukrywali (w tym, jeśli zajdzie taka potrzeba, biskupów oraz przełożonych zakonnych). Po drugie, należy przygotować realną i pełną mapę problemu (również posługując się dokumentami z IPN-u). Ilu sprawców, ilu ukrywających, ile ofiar. Jaka specyfika przestępstw. A potem na tej podstawie wyciągać wnioski. W Stanach Zjednoczonych ogromna większość sprawców to duchowni homoseksualni, którzy wykorzystywali dorastających chłopców. I jeśli w Polsce jest podobnie, a wszystko wskazuje na to, że tak, trzeba błyskawicznie zabrać się do załatwienia problemu homolobby w Kościele, bo bez tego żadnego oczyszczenia nie będzie. A na koniec przeprosić, mocno i jednoznacznie, ofiary. Dopiero wtedy problem będzie realnie załatwiony.