Otóż polityk, który ma chrapkę na stanowisko prezydenta Warszawy po Trzaskowskim, stwierdził na konferencji prasowej, że kontenery za 13 mln zł dla dzieci z mobilnymi przedszkolami i szkołami „przywracają nadzieję na powrót do normalności”. A nawet – że będą solidniejsze od wyremontowanych budynków na zalanych terenach. Pięć miesięcy po powodzi! Wystarczyło tylko zacytować Kierwińskiego z nadzieją, a ten strasznie się obruszył. „Przestańcie wreszcie szczuć. Był Pan tam? Rozmawiał z tymi ludźmi? Z dyrektorką przedszkola? Z burmistrzem? Widział Pan, jak to wygląda, czy tylko szczuje Pan bez żadnej wiedzy. Czy Wy nawet na ataku tego, o co proszą osoby dotknięte powodzią, musicie robić wasze ohydne politykierstwo?” – wyładował się na autorze Kierwiński. Dopytujesz, krytykujesz, wygłaszasz opinię – a więc szczujesz, uprawiasz politykierstwo. Nie to, co pewien bezmyślny i chamowaty poseł, który bez cienia żenady w trakcie pandemii koronawirusa rzucił w radiu: „Oskarżam rząd o 100 tys. ofiar COVID-u”. Umówmy się, że to nie było szczucie. To zwykłe pajacowanie. Autorem był pogłos.