Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Koniec Giertycha

Dzięki świetnej robocie dwóch dziennikarzy, Samuela Pereiry i Marcina Tulickiego, wyszły na jaw zapisy rozmów Romana Giertycha z Mariuszem Kozak-Zagozdą, twórcą strony SokzBuraka. Strona ta, jak zapewne Państwo wiedzą, jest największym internetowym ściekiem hejtu i ordynarnych fake newsów.

Ludzie tam publikujący puszczali w przestrzeń internetu prymitywne kłamstwa, wspierające Platformę Obywatelską, uderzali w przeciwników tej partii pomówieniami, wymyślali najbardziej paskudne historie o nielubianych przez PO dziennikarzach, takie jak kłamstwa o aborcji czy gwałtach. Okazuje się, że Giertych, pupilek Tuska, na co dzień wycierający sobie twarz najszczytniejszymi hasłami o „Europie i jej standardach”, konsekwentnie dyrygował twórcą tej strony, żeby publikowała ona to, co „mecenas” chciał, oraz atakowała tego, kogo wskazał. Przyjaciele i mocodawcy Giertycha nie mogą już udawać, że „sprawy nie ma”. Czarno na białym widać współpracę Romana z internetową fabryką trolli, współodpowiedzialną za najbardziej nienawistne, fejkowe kampanie w internecie. Jest to złamanie wszelkich zasad etycznych, jakimi powinien w życiu kierować się normalny człowiek, nie mówiąc już o członku palestry adwokackiej. Ciężko wyobrazić sobie, jak miałby kontynuować on karierę prawniczą po takiej kompromitacji. Warto przy tej okazji pamiętać, kto zrobił z Giertycha autorytet i pozwolił brylować mu w mediach. To „Wyborcza”, TVN oraz sama Platforma i Donald Tusk. Jeśli po ujawnionych materiałach nadal będą go wspierać, pokażą, że są takim samym ściekiem informacyjnym jak SokzBuraka. Przy okazji po raz kolejny widzimy, co tak naprawdę kryje się za maską „europejskości”, jaką rozmaite autorytety TVN-u czy PO zakładają, żeby odpowiednio „atrakcyjnie” prezentować się przed swoim elektoratem. Za każdym razem pod spodem widzimy to samo – najbrutalniejsze chamstwo, prymitywizm... słowem: najgorszy syf. Na szczęście, jak w przypadku Giertycha, czasem maski opadają i widać ich prawdziwą twarz. Zaś ujawnienie szamba, które współtworzyli, okazuje się końcem ich kariery.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein