Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Jan Pospieszalski,
08.01.2018 17:49

Komisarze na drodze do totalitaryzmu

Kto wie, które konkretnie wartości Polska pogwałciła? Tak ogólne hasła trzeba zinterpretować. I tu jest główny problem.

Jedno z doświadczeń końcówki roku 2017, które najbardziej podniosło adrenalinę w nas, Polakach, to wystąpienie komisarza UE uzasadniające uruchomienie wobec Polski 7 punktu traktatu. Nagle ożyły wspomnienia z PRL i tamten gniew pomieszany z rozbawieniem, gdy opozycjonistów oskarżano o „naruszenie ładu społecznego, o godzenie w podstawy ustrojowe i sojusz ze Związkiem Radzieckim”.

Ten sam niekonkretny, nic niemówiący bełkot, kryjący istotę prawdziwych intencji autorów.

Sformułowanie, że Rada „może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości” to terminy nieostre, nieprecyzyjne, mówiące, że coś być może się zdarzy, ale jeszcze się nie dzieje, choć jest wyraźne (?). Podobnie gdy czytamy art. 2, w którym opisane są wartości. Zestaw piękny, mówiący o poszanowaniu godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Kto wie, które konkretnie wartości Polska pogwałciła? Tak ogólne hasła trzeba zinterpretować, i tu jest główny problem. Monopol na rozumienie tych pięknych pojęć komisarze UE przyznali nie nam, obywatelom państw członkowskich, lecz sobie. To politycy o dziwnych, często marksistowskich, ultralewackich rodowodach, wyłaniani w sposób daleki od demokratycznych reguł.

Komisarze pochodzący z krajów, gdzie praktykuje się eutanazję, na ogromną skalę stosowane jest likwidowanie ludzi przed urodzeniem, gdzie obowiązuje zakaz wypowiedzi wyjaśniających, czym jest aborcja czy homoseksualizm, przyznają sobie wyłączność na określanie, co jest, a co nie jest łamaniem praw człowieka, godności osoby, poszanowaniem praw mniejszości. Przypomina to stwierdzenie burmistrza Wiednia, zdeklarowanego nazisty, który na zarzuty, że utrzymuje towarzyskie stosunki z Żydami, odparł: „To ja decyduję, kto jest, a kto nie jest Żydem”.  

Reklama