Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dorota Kania,
13.12.2018 18:46

Kiszczak i Wałęsa

Nieznane dotychczas dokumenty Czesława Kiszczaka, o których wczoraj się dowiedzieliśmy, to zapewne nie ostatnie, które dotyczą byłego prezydenta i komunistycznego generała. W znajdujących się w Hoover Institution Library & Archives w Stanford archiwaliach znalazł się m.in. datowany na 31 maja 1993 r. list Kiszczaka do ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsy.

Generał sugeruje w nim, że ma wiedzę o agenturalnej przeszłości Wałęsy, wyraża wobec niego lojalność oraz pisze, że agentura winna być chroniona niezależnie od przemian politycznych i ustrojowych zachodzących w Polsce. Wałęsie zapewne zaimponowało, że jeden z przywódców PRL, człowiek, który zapraszał go do rozmów przy okrągłym stole, pisze do niego list. Czy był to jedyny powód, dla którego Wałęsa chronił agenturę i cały postkomunistyczny aparat w służbach? Zapewne nie. Na życzliwą postawę Wałęsy wobec różnej maści agentów i typów spod ciemnej gwiazdy ze służb specjalnych PRL kluczowy wpływ miała jego rejestracja jako agenta SB o ps. Bolek. „Swój do swego i po swoje” – to chyba najlepsze podsumowanie listu Kiszczaka. Bo naprawdę Kiszczak traktował Wałęsę jako swojego agenta. I to niekoniecznie najważniejszego.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane