Generał sugeruje w nim, że ma wiedzę o agenturalnej przeszłości Wałęsy, wyraża wobec niego lojalność oraz pisze, że agentura winna być chroniona niezależnie od przemian politycznych i ustrojowych zachodzących w Polsce. Wałęsie zapewne zaimponowało, że jeden z przywódców PRL, człowiek, który zapraszał go do rozmów przy okrągłym stole, pisze do niego list. Czy był to jedyny powód, dla którego Wałęsa chronił agenturę i cały postkomunistyczny aparat w służbach? Zapewne nie. Na życzliwą postawę Wałęsy wobec różnej maści agentów i typów spod ciemnej gwiazdy ze służb specjalnych PRL kluczowy wpływ miała jego rejestracja jako agenta SB o ps. Bolek. „Swój do swego i po swoje” – to chyba najlepsze podsumowanie listu Kiszczaka. Bo naprawdę Kiszczak traktował Wałęsę jako swojego agenta. I to niekoniecznie najważniejszego.
Kiszczak i Wałęsa
Nieznane dotychczas dokumenty Czesława Kiszczaka, o których wczoraj się dowiedzieliśmy, to zapewne nie ostatnie, które dotyczą byłego prezydenta i komunistycznego generała. W znajdujących się w Hoover Institution Library & Archives w Stanford archiwaliach znalazł się m.in. datowany na 31 maja 1993 r. list Kiszczaka do ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsy.