Nie było nigdy procesów zbrodniarzy wojennych i ludobójców sowieckich z czasów komunizmu ani rosyjskich z czasów wojny czeczeńskiej. A przecież „russkij mir” to nie tylko Moskowia. W Polsce też mieliśmy rządy „russkiego miru” i jego zbrodniarzy. Zostali skazani na śmieszne kary z perspektywy kijowskiego wyroku, np. zbrodniarz UB Adam Humer na 7,5 roku, twórcy stanu wojennego, jak Kiszczak – na dwa lata w zawieszeniu. Jaruzelski zmarł bez prawomocnego wyroku. Oprawcy z grudnia 1970 r. i kopalni Wujek w grudniu 1981 r., w ogóle większość oprawców Polaków od zbrodni katyńskiej aż po rok 1990, nie zostali skazani. Miejmy nadzieję, że nowa Norymberga obejmie i Polskę.