I dobrze, że polski premier zdecydował się (szkoda, że nie w swoim exposé, ale jedynie w wywiadzie dla telewizji Trwam) o nim powiedzieć. Dlaczego tak uważam? Odpowiedź jest prosta. Otóż tak się składa, że od wielu lat, w zasadzie od początku istnienia III RP, Polska prowadziła politykę, którą najkrócej można określić polityką automatycznego kserowania rozwiązań obcych oraz starannego unikania własnego wkładu w europejską politykę. Św. Jan Paweł II podczas pierwszej pielgrzymki do wolnej już Polski próbował pchnąć nas na inne tory, pokazać, że możemy tworzyć własną demokrację wartości w miejsce demokracji liberalnej, ale… elity ten projekt demokracji wartości odrzuciły. Teraz w całej Europie widać już, że projekt liberalny się rozpada, warto zatem sięgnąć po projekt świętego papieża Polaka. I wierzę, że zapowiedź rechrystianizacji złożona przez premiera Mateusza Morawieckiego to właśnie taka próba myślenia razem z Janem Pawłem II. Oby się udała.
Jeszcze o rechrystianizacji
Rechrystianizacja jako priorytet rządu premiera Mateusza Morawieckiego została już obśmiana i skrytykowana na wszystkie możliwe sposoby, a jednak… trzeba powiedzieć, że jest to po prostu dobry pomysł.