W tym samym czasie Karol Nawrocki spokojnie czekał na spływające wyniki, wskazując, że w nocy wszystko się wyjaśni. I wyjaśniło się stosunkowo szybko, bo sondaż late poll z godz. 23 to właśnie jego wskazywał jako nowego prezydenta. Ostateczne wyniki to potwierdziły. Oj, nie były to dobre godziny dla Trzaskowskiego i jego sztabu. „2,5-godzinny prezydent” (tyle minęło od sondaży exit poll do late poll), „jeszcze się nie rozpakował, a już musi wracać”, „człowiek, który nie dał zamknąć się w Pałacu” – internet nie bierze jeńców, a memy z wizerunkiem Trzaskowskiego zalały media społecznościowe. Przegrał w 2020, przegrał w 2025 r. W wielu przypadkach oznaczałoby to koniec politycznej kariery. Trzaskowskiemu zostaje jak na razie kontynuowanie prezydentury w Warszawie. Tego, co dalej, na chwilę obecną nie wiedzą pewnie nawet najbardziej tęgie platformerskie umysły. Na razie skupiają się pewnie na leczeniu bólu głowy po politycznej klęsce.
Jaka piękna katastrofa
Dwa sztaby, dwie reakcje. W momencie opublikowania sondaży exit poll, które dawały minimalną przewagę Rafałowi Trzaskowskiemu, kandydat PO szumnie ogłosił się zwycięzcą, podziękował „pierwszej damie” i zapowiedział pierwsze działania jako prezydent RP.