Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Italia pożegna się z euro?

Polityczne zamieszanie we Włoszech to także pytania natury ekonomicznej. Jednym z nich jest kwestia pozostania Italii w strefie euro. Sprawa jest o tyle poważna, że wyjście kraju z Półwyspu Apenińskiego ze strefy może oznaczać koniec tego projektu.

Matteo Salvini zapewniał co prawda dziennikarzy podczas jednego z sierpniowych wieców, że pozbycie się euro nie jest jego celem. Odniósł się w ten sposób do artykułu opublikowanego w lewicowej La Reppublice, według którego jego planem jest zarówno opuszczenie unii monetarnej jak i w ogóle wyjście ze wspólnoty. Według dziennika Salvini zamierza zignorować unijne wytyczne dotyczące deficytu budżetowego Włoch, a także unikać płacenia kar nałożonych przez Komisję Europejską za taką postawę. To zaś doprowadziłoby do precedensowej sytuacji i potężnego napięcia politycznego, w związku z którym Italia opuściłaby obszar wspólnej waluty. Lider Ligi Północnej uznał te doniesienia za fantazje. Nie od dziś jednak wiadomo, że nie zgadza się z polityką narzucaną Włochom przez unijne instytucje, której celem są cięcia wydatków oraz redukcja długu publicznego. 

Od kryzysu z 2008 roku minęło już wiele lat, jednak włoska gospodarka w dalszym ciągu zmaga się z poważnymi problemami, takimi jak rachityczny wzrost czy gigantyczne zadłużenie. W konsekwencji ubożeje też społeczeństwo. Pomysł Ligi Północnej na rozwiązanie problemu to polityka cięć podatkowych, ze szlagierowym pomysłem wprowadzenia podatku liniowego. Na to jednak absolutnie nie zgodzi się Komisja Europejska, która już dwa miesiące temu groziła Włochom wszczęciem procedury nadmiernego deficytu i nałożeniem na Rzym wynikających z tego kar. To zaś wywołało oburzenie części polityków we Włoszech, słusznie skądinąd wskazujących na to, że wobec innych państw z problemami budżetowymi Komisja nie wykazywała takiej determinacji. 

W tym samym okresie parlament Italii, dokładnie niższa izba, przegłosowała uchwałę wzywającą rząd do emisji tzw. mini – botów. Chodzi o obligacje o niskich nominałach, które mogłyby być ekwiwalentem pieniądza. Za ich pomocą można by m.in. rozliczać się z fiskusem. Takie korki wywołały zdziwienie na całym świecie, mini – boty to bowiem prosta droga na wyeliminowania z Włoch euro jako środka płatniczego. Taka opcja na stole to zaś widmo strachu w wielu europejskich stolicach, nie mówiąc już o samej Unii Europejskiej, w której nie ma raczej scenariusza na wypadek podobnej sytuacji. 

Gospodarka Italii jest jedną z największych w Unii, warto mieć na uwadze, że wartość włoskiego PKB jest czterokrotnie większa od polskiego. Kraj takiej wagi, który machnąłby na wspólną walutę ręką mógłby uruchomić istną lawinę zdarzeń, której przebiegu nikt obecnie nie może przewidzieć. Trwający we Włoszech kryzys polityczny to zatem nie tylko kwestia tego kto będzie rządził nad Tybrem ale także jaka będzie przyszłość całej Unii. Zapewnienia Salviniego o tym, że nie zamierza wyprowadzić kraju ze strefy euro brzmiały jednoznacznie. W przeszłości nie szczędził obszarowi wspólnego pieniądza uszczypliwości, jednak na obecną chwilę jest mało prawdopodobne, że podjąłby niezwykle ryzykowną grę nakierowaną na opuszczenie unii monetarnej. Do zmiany zdania zmusić może go jednak nieustępliwa postawa Komisji Europejskiej, która z wyjątkową gorliwością pilnuje dyscypliny budżetowej we Włoszech. Gdyby faktycznie doszło w Italii do wcześniejszych wyborów, wygrana Ligi byłaby zapewne miażdżąca, a z takim mandatem chęć do podejmowania kontrowersyjnych decyzji rośnie. 

 



Źródło: niezalezna.pl,

#Włochy #Euro

Kamil Goral