Nie wszystko oczywiście jest przez niego sterowane, niektóre rzeczy tylko leciutko popycha, inne same z siebie się układają dzięki rosyjskiej strategicznej cierpliwości. Obecnie jego największymi przyjaciółmi są kunktatorstwo, np. niemieckich polityków i ich polskich przyjaciół; rozbuchane ambicje, np. amerykańskiego kongresmena, chińskiego przywódcy czy też niektórych naszych wyższych oficerów; wreszcie krótkowzroczność, np. polskich i niemieckich narodowców oraz amerykańskich libertarian. Wszystkie te czynniki prowadzą do, jak to się mówi: „idealnej burzy”, na którą rosyjski przywódca czeka. Zniedołężniały Joe Biden i spolaryzowany Kongres, niestabilne rządy, które zarówno w Polsce, jak i w Niemczech muszą budować coraz bardziej egzotyczne koalicje. Podzielona polska armia, nadal niezreformowana armia niemiecka. Suma małych słabości, niedociągnięć i podłości skleja się na naszych oczach w większe zło, które trzeba za wszelką cenę powstrzymać.
Idealna burza
Władimir Putin nie ukrywa swoich kalkulacji, zresztą nigdy tego specjalnie nie robił. Na spotkaniu Klubu Wałdajskiego wyjawił niedawno, że liczy na przyjaciół w Niemczech i Polsce. Myślę, że liczy też na pożytecznych idiotów w USA.