W moim ostatnim artykule nie poruszyłem bojkotu igrzysk z powodów apartheidu. Była to przyczyna rezygnacji wielu krajów afrykańskich z udziału w imprezie. Nie chodziło jednak tylko o RPA, która dawno przestała brać udział w igrzyskach olimpijskich.
Montreal – bojkot na tle rasowym i „magiczna szpada”
Idea bojkotu przez sporą część Czarnego Lądu IO w Montrealu w 1976 r. powstała w związku z dopuszczeniem do zawodów reprezentacji Nowej Zelandii. Kraj ten ośmielił się bowiem stoczyć mecze rugby z będącą na absolutnym indeksie, wspomnianą już Republiką Południowej Afryki. Bojkot ze strony Afryki nie był totalny, ale bardzo znaczący. Wzięły w nim udział 22 kraje, z czego niektóre wycofały się już w trakcie igrzysk, po pierwszym dniu. Bojkot rozpoczęły Nigeria i Tanzania, tworząc presję na kolejne państwa afrykańskie.
Skądinąd igrzyska sprzed 46 lat były pierwszymi, w których na wielką skalę stosowano i wykrywano doping. Poza tym doszło do jednego z największych oszustw w historii IO, które jednak miało ewidentny kontekst polityczny. W zawodach pięcioboju nowoczesnego mężczyzn, które ostatecznie wygrał Polak Janusz Gerard Pyciak-Peciak (a polska drużyna, w której byli jeszcze Zbigniew Pacelt i Sławomir Rotkiewicz, zajęła czwarte miejsce), zbliżający się do końca kariery pułkownik KGB, 38-letni Borys Oniszczenko zamontował w swojej, jak to później określono: „magicznej szpadzie” przycisk, który zapalał lampkę sygnalizującą trafienie nie wtedy, gdy zawodnik dotknął przeciwnika – jak powinno być – tylko wtedy, gdy uznał on, że powinna się zapalić! Rosjanin szedł jak burza aż do walki z Brytyjczykiem Jeremym Foksem. Wówczas jego aparatura zaświeciła się w momencie, gdy Brytyjczyk był daleko poza polem trafienia pięcioboisty sowieckiego. Doszło do gigantycznej afery, Oniszczenkę i trzyosobowy zespół ZSRS w pięcioboju natychmiast wyrzucono z igrzysk, ale tajemnicą poliszynela było, że działo się to za zgodą i wiedzą kierownictwa ekipy sowieckiej.
Po latach już nie Związek Sowiecki, ale Federacja Rosyjska tak samo wiedziała i tuszowała nagminne przypadki dopingu reprezentantów swojego kraju, zarówno na igrzyskach letnich, jak i zimowych, co ostatecznie doprowadziło do wykluczenia Rosji z IO, a następnie ograniczenia występów rosyjskich sportowców do startów indywidualnych (bez rosyjskiej flagi i hymnu w razie zwycięstwa).
Bojkot za bojkot: Moskwa i Los Angeles
Na specjalne życzenie Czytelników uzupełnię nieco informacje zawarte w moim poprzednim artykule o bojkocie letnich igrzysk w Moskwie w 1980 r. Do ZSRS nie przyjechały 63 państwa, ale trudno powiedzieć, ile z nich uczyniło to ze względów stricte politycznych, a ile… finansowych (sic!). Bojkot ogłosił w lutym 1980 r. prezydent Jimmy Carter, który siedem miesięcy później przegrał wybory z Ronaldem Reaganem. Ciekawe, że niektóre komitety olimpijskie, w tym z bardzo ważnych krajów, jak Francja i Australia, wbrew decyzjom swoich rządów wysłały reprezentacje do Moskwy. Amerykanie urządzili alternatywne zawody olimpijskie o nazwie Liberty Bell Classic. Odbyły się one w Filadelfii, na obiektach należących do University of Pennsylvania. Nie cieszyły się jednak większym zainteresowaniem. Przyjechali reprezentanci zaledwie 29 krajów (na igrzyskach w Moskwie – 81).
Wszyscy zapamiętali moskiewski heroiczny bój polskiego tyczkarza Władysława Kozakiewicza, syna Kresowiaków, który po II wojnie wraz z rodziną osiedlił się w Trójmieście i który niechęć do Sowietów wyssał chyba z mlekiem matki. Polak nie tylko wygrał zawody wbrew fanatycznej publiczności, lecz także mimo tego, że przy skokach jego największego rywala Konstantina Wołkowa inny reprezentant ZSRS wbrew przepisom informował go o kierunku i prędkości wiatru... Dlatego też, chociaż gospodarze domagali się dyskwalifikacji Polaka za słynny „gest Kozakiewicza”, MKOl wyciągnął sprawę nieregulaminowej pomocy dla Rosjanina i w ten sposób „wyzerował” sowieckie zarzuty.
Mimo nieobecności państw Zachodu i mniejszej konkurencji Sowieci chcieli wygrać „swoje” igrzyska z jak największą przewagą i za wszelką cenę. Dlatego też przy innej konkurencji lekkoatletycznej – rzucie oszczepem – specjalnie otwierali lub zamykali bramy stadionu, aby regulować przepływ wiatru, który miał pomóc ich zawodnikom...
Po kolejnych czterech latach z kolei Wschód zbojkotował igrzyska olimpijskie w Los Angeles, choć z bojkotu wyłamały się Chiny, Rumunia i Jugosławia. Ostatecznie zbojkotowało amerykańskie IO 15 państw socjalistycznych, w tym poza ZSRS i niestety Polską np. Afganistan, Angola, Etiopia, KRL-D, Kuba, Laos czy Mongolia i oczywiście europejscy akolici Kremla, m.in. NRD, Bułgaria i Czechosłowacja oraz Iran, który zrobił to nie na wezwanie Moskwy, tylko z racji swojego świeżego antyamerykanizmu – cechy charakterystycznej rewolucji islamskich radykałów, którzy obalili szacha Rezę Pahlawiego. Oficjalny powód bojkotu był wręcz śmieszny: rzekomo chodziło o… smog (!) w Los Angeles i wysoką przestępczość w tym mieście!
Tym razem alternatywne zawody urządził blok „Krajów Demokracji Ludowej”. Owe Igrzyska Przyjaźni ’84, jak je określono, odbyły się w Hawanie na Kubie. Wzięło w nich udział 50 krajów, a więc prawie dwa razy więcej niż w „alternatywnych igrzyskach” w Filadelfii w 1980 r. Komuniści zadbali o rozmach: na kontrigrzyskach pojawiło się aż 2,3 tys. sportowców.
Seul 1988 – igrzyska w cieniu korupcji
Kolejne letnie IO odbyły się w atmosferze gigantycznych skandali, ale już nie stricte politycznych, tylko sportowo-sędziowskich, w stolicy Korei Południowej, Seulu, w 1988 r. Sportowe powiedzenie mówi „ściany sprzyjają gospodarzom”, ale to, co działo się na pierwszych w historii koreańskich IO (drugie, zimowe odbyły się w 2018 r. w Pjongczangu), było gigantycznym szwindlem na korzyść gospodarzy.
Koreańscy bokserzy (i nie tylko) wygrywali przegrane walki i to nawet takie, w których byli tylko tłem dla rywali. Do historii sportów walki przeszedł pięściarski finał, w którym Amerykanin Roy Jones Jr został, jak pisały później gazety, „okradziony” ze zwycięstwa przez sędziów, którzy bezwstydnie punktowali na rzecz Koreańczyka Park Si-huna. Korupcja była oczywistością, choć niekoniecznie w każdym przypadku dotyczyła bezpośrednio arbitrów prowadzących walki. Powszechnie mówiło się o systemowym korumpowaniu szefów sędziów w sportach walki, którzy wyznaczali arbitrów do konkretnych walk, ale też decydowali, który z nich pojedzie na kolejne mistrzostwa świata lub IO...
Gdy dziś mówimy o korupcji w FIFA w kontekście przyznawania kolejnych piłkarskich mundiali – warto pamiętać, co działo się w Korei A.D. 1988 w czasach, kiedy nie było mediów społecznościowych ani presji międzynarodowej opinii publicznej...