Umyka w niej jeden ciekawy wątek. Na problem popularnych chwilówek uwagę zwrócił też amerykański gigant Google, który w zasadach funkcjonowania zastrzegł sobie blokowanie reklam takich firm. W praktyce jednak tak się nie dzieje. Po wpisaniu w wyszukiwarkę słowa „chwilówka” na pierwszych miejscach pojawiają się strony oznaczone jako „reklama”, przekierowujące na witryny oferujące pożyczki na 30 dni. Google zarabia więc na tym pieniądze. Gdzie więc w tych przypadkach podziały się wewnętrzne zasady?