Z rodziną nie przełamał się już opłatkiem. Komunistyczni bandyci zamordowali go strzałem w tył głowy 1 marca 1951 r. Tak zginął żołnierz WP, polski patriota. A co dziś o Wigilii, żłóbku, choince sądzą niektórzy mieszkańcy Polski? „Boże Narodzenie to coraz mniej znacząca nazwa dla 25–26.12, wolnych od pracy na mocy ustawy z 18.01.1951 r. Może pora zdekomunizować komusze święto!” – napisała na Twitterze prowokacyjnie komunistka Joanna Senyszyn. Tak, 17 dni po zbrodni na ppłk. Cieplińskim komuniści ustanowili 25–26 grudnia jako dni wolne od pracy. Komunistka zapomniała jednak dodać, że te dni były wolne w II RP. „Święta po polsku to niepowtarzalny miks napięcia, wysiłku, obżarstwa, nudy i rodzinnej toksyny. Bolesny rytuał, po którym z ulgą wraca się do normalności” – napisała w dodatku do „GW” „Wysokie Obcasy” feministka i wykładowca UW Agnieszka Graff. Ale może znów nie ma w tym nic dziwnego, skoro to kuzynka Kazimierza Graffa, krwawego stalinowskiego prokuratora. Współpracowniczka „Wyborczej”, a od niedawna radna m.st. Warszawy, Agata Diduszko-Zyglewska oburzała się, że na spotkaniu wigilijnym ludzie dzielili się opłatkiem, bo to niekonstytucyjny, katolicki rytuał.
Zapomniała, że Wigilia Bożego Narodzenia to katolickie święto? Jak w takim razie przeżyła zmartwychwstanie swojego męża pod Sejmem? Ale gdzie tam doświadczeniu ppłk. Łukasza Cieplińskiego do problemów państwa Diduszków?