Chyba nie ma na świecie człowieka, który by przewidział, że to właśnie „Stary Muran”, najgorsza czerń internetu, będzie jokerem polskiego premiera w ostatnim tygodniu. To człowiek, który od lat żyje z podsycania kontrowersji na swój temat. Dawniej siedzący w więzieniu, a dziś bijący się w klatce osiłek usłyszał już na swój temat wszystko. Gdyby 1/4 spraw, które się o nim powtarza, była prawdziwa, to Murański powinien zostać zapomniany, a nie traktowany jak wiarygodne źródło informacji.
Jeśli kogoś to interesuje, to proszę sobie zajrzeć do sieci i zobaczyć oskarżenia, które się wobec niego stawia. „Ćpun” i „majciarz” to najłagodniejsze stwierdzenia. Tymczasem to jego premier Donald Tusk stawia w centrum polityki. On wystawia świadectwo moralności. On się nim podpiera. A silni razem lecą za jego słowem jak za darem niebios. Nienawiść zabrała połowie kraju mózg i rozum. Skoro w ich łaski wkupił się Murański, to co się dziwić, że ruscy ze swoją narracją wchodzą jak w masło?