W wywiadzie udzielonym „Codziennej” muzyk zdradził, że inni ludowi działacze zgadzają się z jego stanowiskiem i chcą opuścić szeregi partii. To było do przewidzenia. Partia, która nagle zmienia całkowicie swoje podejście do wartości reprezentowanych od lat, nie może liczyć na wsparcie działaczy, którzy się z nimi utożsamiają. Trudno sobie bowiem wyobrazić udekorowany na tęczowo pomnik Wincentego Witosa czy wymuszanie na członkach PSL, by ci walczyli z Kościołem. Liderowi PSL Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, któremu gwałtownie topnieją szeregi partii, można śmiało zacytować Moliera: sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało.