Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

„Dziuńka”

W chwili śmierci miała 22 lata. Nie odeszła sama – razem z nią umarło jej nienarodzone dziecko, bo kobieta była w 9. miesiącu ciąży.

Na egzekucję w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu została wyprowadzona 18 lipca 1946 roku o godz. 6 rano razem z innymi żołnierzami niepodległości. „Ustawili ich przy filarach, opaska na oczy, ręce do tyłu. Prokurator odczytał akt oskarżenia i wyrok, a oni śpiewali »Pod Twoją obronę«. Podałem krzyżyk do pocałowania, a oni jak na komendę krzyknęli »Jeszcze Polska nie zginęła«. W tej samej chwili oficer dał komendę do strzału. A potem jeden jedyny okrzyk: mamo!!! Ten okrzyk prześladował mnie po nocach. Modliłem się za nich, odprawiałem msze w ich intencji, cierpiałem z nimi” – wspominał ks. Jan Skiba, pełniący obowiązki kapelana więziennego wikariusz parafii św. Bonifacego we Wrocławiu. „Pod mur postawili tę kobietę w ciąży [Helenę Motykę] i tego Idziego [Piszczałkę] i innych. (…) Na tę egzekucję KBW przyszło podpite. (…) Wyprowadzili, oczy zawiązane i karabinami, jak tylko mogli, siekli. Więźniowie, którzy obserwowali przez okna egzekucję, na znak protestu uderzali głośno miskami o kraty. Helena nie została zastrzelona od razu. Ranna, głośno krzyczała: mamo, mamo, dobij” – opowiadał osadzony przy ul. Kleczkowskiej żołnierz AK Idzi Gatner ps. Sęp. „Dziuńkę” dobił Julian Łach, dowódca plutonu KBW. Kary nie ponieśli również inni oprawcy dziewczyny: brutalni śledczy z Feliksem Rosenbaumem, mordercy sądowi z prokuratorem Eugeniuszem Landsbergiem, i sędziami: Bronisławem Ochnio i Kazimierzem Drohomireckim. Ani „prezydent” Bolesław Bierut, który nie skorzystał z prawa łaski. Komunistyczne bestie. Helena Motykówna, urodzona 17 lutego 1924 roku na Kresach II Rzeczypospolitej we wsi Daszawa (powiat Stryj, woj. stanisławowskie), została zakopana, wraz ze swym nienarodzonym dzieckiem, na wrocławskiej „Łączce” – Cmentarzu Osobowickim. Była pierwszą kobietą zamordowaną na mocy komunistycznego „prawa”. „Inka” – Danuta Siedzikówna – zginęła w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku 28 sierpnia 1946 roku.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Tadeusz Płużański