W ostatnich wyborach samorządowych i parlamentarnych czołowe miejsca na listach wyborczych Zjednoczonej Prawicy otrzymały osoby rekomendowane przez Porozumienie Jarosława Gowina. W przeważającej większości byli to ci, którzy wyczuwając zmieniającą się koniunkturę, tuż przed wyborami porzucili swoje dotychczasowe ugrupowania i przeszli do Porozumienia. Dzisiaj zasiadają na dyrektorskich stołkach, pełnią znaczące funkcje na różnych szczeblach samorządu, bo cokolwiek by powiedzieć o Gowinie, to jednak potrafił zadbać o swoich ludzi. W najbliższych dniach o przyszłości tych ludzi nie będzie decydował szef ich partii, ale znaczenie będą miały wyniki ich dotychczasowej pracy na zajmowanych stanowiskach. A z tym jest różnie, bo do Porozumienia zapisywali się przeważnie karierowicze, którzy oprócz wygórowanych ambicji niczym szczególnie się nie wyróżniali.
Druga strona medalu
Po tym, jak premier Mateusz Morawiecki zdymisjonował wicepremiera Jarosława Gowina, rozgorzała dyskusja o losach jego współpracowników w rządzie. Jednak to dotyczy tylko paru osób, problemem, przed jakim staje Gowin, są ludzie, którzy dzięki niemu obejmują wysokie funkcje w ministerstwach, samorządach lub spółkach skarbu państwa.