Istnieją dwa skrajne rodzaje ateistów. Jedni, m.in. Edyta Stein przed nawróceniem, ubolewając nad tym, że nie została im dana łaska wiary, są otwarci na prawdę i bez uprzedzeń jej poszukują. Oni nie tylko tolerują, ale szanują chrześcijan, a chrześcijaństwo uznają za jeden z filarów Europy. Ten nurt ateizmu miał w naszej ojczyźnie wielu wybitnych przedstawicieli humanistów. Niestety, został on w czasach komunistycznych, a po 1989 r. za sprawą indoktrynacji „Nie” wyparty przez modny także w Europie ateizm dogmatyczny, nihilistyczny i agresywny. Wyznawców tego ateizmu określa się jako bezbożników. Zachęcam ich do lektury prac Leszka Kołakowskiego, początkowo bezbożnika, który po latach napisał w „Jezusie ośmieszonym”: „Prawdziwe korzenie naszej cywilizacji to narracja ewangeliczna i osoba Jezusa” oraz: „Nieobecność Jezusa zapowiada śmierć cywilizacji, której spadkobiercami wciąż jesteśmy”.