Przekonanie, że nasza ojczyzna znalazła się w dramatycznym położeniu, staje się coraz bardziej powszechne. Jedyna droga przezwyciężenia kryzysu, jaką widzą elity prawicowe, ma polegać na przytłaczającym zwycięstwie kandydata prawicy w wyborach prezydenckich. A jeśli je przegra?
Nawet gdyby jego zwycięstwo było zdecydowane, czy to wystarczy? Czy jest bowiem możliwe zbudowanie demokracji w sytuacji, w której ignoruje ją duża część elit i jej sympatyków? A przecież już obecnie jest jasne, że rządzący biorą pod uwagę zakwestionowanie werdyktu wyborczego. Czy wobec tego nie ma dobrego wyjścia z tego dramatycznego stanu rzeczy? Fryderyk Hölderlin pisze: „Lecz gdzie jest niebezpieczeństwo, rośnie także ratunek”. Może jednak ta arcytrudna sytuacja ojczyzny jest szansą na zbudowanie na gruzach ustroju „okrągłostołowego” od podstaw? A dzieło to należy zacząć od referendum na temat jego formy ustrojowej, nowych wyborów i konstytucji? Zadaniem prawicy i patriotów jest merytoryczne przygotowanie się do tego wydarzenia.