Tymczasem Lewica nie wykazuje się podobną stanowczością wobec swojego senatora Macieja Kopca, który w sejmowym barze zachowywał się wulgarnie, obrażając posłów. Kiedy Jarosław Kaczyński mówił o gorszym sorcie albo stanął w obronie pamięci brata, w mediach podnoszono larum. Gdy jednak w przestrzeni publicznej co rusz jest „J….ć PiS”, słychać tylko przyklaskiwanie lub pokrętne tłumaczenia. Ewidentnie mamy do czynienia z podwójnymi standardami mediów i „uśmiechniętej” koalicji. Język nienawiści i agresywne zachowania w przestrzeni publicznej, niezależnie od tego, jak władza próbuje zaklinać rzeczywistość, to dziś choroba trawiąca przede wszystkim ją samą.