Trzeba mieć rozum, mieć ucho do słuchania, żeby dobrze odczytać te znaki Boga”. W 2008 r. zdarzył się we wschodniej Polsce, w Sokółce, cud eucharystyczny (w hostii pojawiły się włókna tkanki ludzkiego serca). Pytano wówczas, jakie jest przesłanie tego cudu-znaku. Pojawiło się wiele mniej lub bardziej sensownych interpretacji. Czy jednak obecnie jego sens nie jest łatwiejszy do odczytania? Być może ten cud-znak był dla nas podwójnym ostrzeżeniem. Ostrzeżeniem przed nowym zagrożeniem ze strony Rosji. Kto dziś ma jeszcze wątpliwości, że takie niebezpieczeństwo zaistniało faktycznie? A czy ktoś kilkanaście lat temu przewidywał, że nastąpi taki bezczelny i brutalny atak na katolicyzm w naszym kraju i na naszą narodową wspólnotę, przede wszystkim poprzez próbę zdeprecjonowania wielkości i autorytetu św. Jana Pawła II, chluby tego katolicyzmu i jednego z naszych największych rodaków?