Gang Olsena 2.0. Polska w rękach fanatycznych nieudaczników Czytaj więcej w GP!

Blef za blefem

Z dziennikarskiego obowiązku każdy dzień zaczynam od przeglądania najważniejszych wydarzeń na świecie. Z racji zainteresowań i podejmowanej tematyki najwięcej uwagi poświęcam sytuacji na Wschodzie. Na Białorusi, wiadomo, przygotowania do niedzielnych „bezwyborów” prezydenckich.

Temat ten zdominował media i oczywiście wszystko przedstawiane jest w duchu święta demokracji. Alaksandr Łukaszenka dał ludziom koncerty, gale i wystawy i po raz kolejny ułaskawił grupę więźniów, których wcześniej sam, rękami służb, bez żadnego powodu wtrącił za kraty. Wszystko po to, by w niedzielny wieczór wpisać sobie wynik wyborczy na poziomie oscylującym zapewne wokół 90 proc. Pozostali czterej kandydaci to przysłowiowe pionki. Nawet gdyby było ich 44, niewiele by to zmieniło. Rzeczywistość jest zgoła odmienna, a skala prześladowań największa od lat, o czym systematycznie informują opozycjoniści i obrońcy praw człowieka. Mimo to białoruski dyktator przedstawia siebie jako krzewiciela pokoju, a w przekazie medialnym aż roi się od rzekomych przygotowań Zachodu do wojny i zajęcia Białorusi. Kłamstwo goni kłamstwo, ale przecież nie ma się czemu dziwić. To jeden z filarów białoruskiej dyktatury.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Konrad Wysocki