Za rządów PO spotkałem kolegę z czasu studiów. Ten zapewnił mnie, że rozumie moją krytykę ówczesnej władzy. „Ale trzeba pamiętać, że w PO jest też trochę porządnych ludzi, którzy nie ze wszystkim się zgadzają. Jest konserwatywne skrzydło” – dodał. Byłem właśnie po zbieraniu materiału do tekstu o esbecko-mafijnych interesach wspierających PO, więc odpowiedziałem: „Tak, tak, ponoć istnieje także konserwatywne skrzydło mafii pruszkowskiej”. Przedstawicielem konserwatywnej frakcji PO był wówczas prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, były polityk Partii Konserwatywnej oraz Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, odznaczony medalem „Dla Kościoła i Papieża”.
W ostatnią sobotę Adamowicz wziął udział w Paradzie Równości, wyjaśniając, że „miłość może tylko łączyć”. Manifestanci nieśli transparent „500+ na każdego geja”. Na czym polegał konserwatyzm w PO? Na możliwości robienia „dealów” z którymś z hierarchów oraz na poszerzaniu własnego elektoratu o mydłkowatych pracowników uczelni, chadzających nieco wstydliwie do kościoła. Ale gdy bossowie III RP wydają dyspozycję, że teraz stawiamy na rewolucję obyczajową, ich budyniowate popychadła paradują we wskazanym kierunku.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#PO
#Parada Równości
#Paweł Adamowicz
Piotr Lisiewicz