Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Jan Pospieszalski,
05.08.2016 20:50

Republika wiary, nadziei i miłości

Zanim do ostatniego przecinka zostaną rozparcelowane i zagospodarowane słowa papieża, nim publicyści, watykaniści, mądrale i eksperci zinterpretują homilie Franciszka i ustalą nie to, co Ojcie

Zanim do ostatniego przecinka zostaną rozparcelowane i zagospodarowane słowa papieża, nim publicyści, watykaniści, mądrale i eksperci zinterpretują homilie Franciszka i ustalą nie to, co Ojciec Święty nam powiedział, lecz to co, ich zdaniem, tak naprawdę chciał nam powiedzieć, w czasie gdy trwają próby dopasowywania, naciągania i używania papieskich słów do toczących się w Polsce politycznych sporów, podzielę się na gorąco kilkoma spostrzeżeniami.

Mój pobyt na ŚDM w Krakowie w roli jednego z setek tysięcy pielgrzymów, w niebieskiej koszulce wolontariusza, zaopatrzonego w identyfikatory, plecak, pelerynę, pozwolił mi przeżyć ten wyjątkowy czas z perspektywy, którą określa się jako obserwacja uczestnicząca. Dzięki temu wspólnotowe wydarzenia, modlitwy, spotkania, rozmowy stały się innym doświadczeniem niż te, gdy byłem zaopatrzony w telewizyjną kamerę i mikrofon. To był czas niezwykłej eksplozji dobra. Promieniowanie życzliwości i przyjaźni wyczuwalne było nie tylko podczas uroczystych celebracji, ale też na ulicach, w długich godzinach oczekiwania, w wielokilometrowych przemarszach, w sklepach, na dworcach, w środkach komunikacji. W te dni w Krakowie zostały uchylone reguły rządzące zwykle naszym życiem. Nagle się okazało, że może istnieć świat bez cwaniactwa, drapieżnej konkurencji, wzajemnej niechęci, podejrzliwości, nieufności, przekrętu i bezinteresownej wrogości. Oto jeden z tysięcy przykładów. W środę, na jeden dzień, musiałem wrócić do Warszawy. Ponieważ w centrum Krakowa wiele ulic było wyłączonych z ruchu, spiesząc się na pociąg, pojechałem na dworzec rowerem, nie za bardzo zresztą wiedząc, co potem z nim zrobić. Przed dworcem zwróciłem się do pierwszej napotkanej, kompletnie nieznanej mi dziewczyny z identyfikatorem. Poprosiłem ją, żeby wzięła rower, bo spieszę się na pociąg, a jeśli udostępni mi swój numer telefonu, to po odbiór zgłosi się do niej moja córka. Dziewczyna z uśmiechem wzięła rower, a ja, zupełnie spokojny o dalszy przebieg wypadków, wsiadłem do pociągu.

Wielu z nas przez ten tydzień doświadczało w praktyce realności słów Franciszka, który mówił, że chrześcijaństwo realizuje się przede wszystkim w prostych, codziennych, drobnych uczynkach. Ludzie różnych ras, języków, narodowości stworzyli prawdziwą wspólnotę. Darek Malejonek podczas jednego z koncertów słusznie zauważył ze sceny, że multi-kulti jest możliwe, ale tylko wtedy, gdy przenika je wiara, nadzieja i miłość. Odpowiedzią z góry na te miliony drobnych, prostych gestów miłości był niezwykle dopasowany grafik opadów. Aura idealnie uwzględniła program uroczystości, zachowując pogodne niebo na czas mszy i celebracji, schładzając ziemię nocą lub w przerwach między kolejnymi punktami programu.

Światowe Dni Młodzieży są wydarzeniem, którego nie sposób z niczym porównać. Żadna impreza masowa na świecie ani igrzyska olimpijskie, ani inne wielkie imprezy sportowe czy muzyczne nie upływają w tak radosnej atmosferze, nie mają takiego ducha miłości.
Reklama