Schyłek alimenciarza i propagandystów
Mateusz Kijowski przeżywa bardzo ciężkie chwile. Zapowiadane szumnie demonstracje nie przyniosły oczekiwanych efektów.
Wówczas demonstracje zamieniły się w pikniki. Przed Kancelarią Premiera w taborze KODu dyżuruje kilka smętnych osób. „Gazeta Wyborcza” ruszyła z pomocą, drukując deklaracje przystąpienia do KODu i licząc, że w ten sposób przyczyni się do popularności tego ruchu. Patrząc jednak na wyniki ludzi i ugrupowań, których popierał Adam Michnik, nikt o zdrowych zmysłach nie powinien korzystać z poparcia naczelnego „GW”. Wystarczy przypomnieć wspieranie przez niego Tadeusza Mazowieckiego w wyścigu prezydenckim w 1991 r., nieboszczkę Unię Wolności, Bronisława Komorowskiego czy Platformę Obywatelską. I nawet dawanie darmowej kawy za kupienie „GW” z deklaracją przystąpienia do KODu nie odwróci tej tendencji. Pisanie, że jest inaczej, to nic innego jak zaklinanie rzeczywistości.