Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dorota Kania,
22.02.2016 08:14

Histeryczna obrona agentury

To, co się dzieje w ostatnich dniach w mainstreamowych mediach, pokazuje, jak potężny wpływ na naszą rzeczywistość miał brak lustracji i dekomunizacji na początku lat 90.

To, co się dzieje w ostatnich dniach w mainstreamowych mediach, pokazuje, jak potężny wpływ na naszą rzeczywistość miał brak lustracji i dekomunizacji na początku lat 90. Skuteczne zablokowanie w 1992 r. otwarcia archiwów komunistycznej bezpieki doprowadziło do umoszczenia się agentury i dawnych esbeków w kluczowych miejscach III RP. To, co wyprawia w ostatnich dniach „Gazeta Wyborcza”, przejdzie do historii obrony agenta „Bolka”, czyli Lecha Wałęsy. Jak królik z kapelusza wyciągani są opozycjoniści, o których istnieniu mało kto miał pojęcie, a którzy – jako gwiazdy jednej minuty – obrażają, nie przebierając w słowach, tych, którzy wprost mówią, kim był Lech Wałęsa. Jednak wytarte slogany, inwektywy i obelgi już nie działają, nie wytrzymują próby zwłaszcza w zestawieniu z tym, co „GW” pisała o Wałęsie na początku lat 90. Był on tam przedstawiany jako błazen i prostak. Podobnie zresztą mówił o nim Adam Michnik w latach 80., co wprost wynika z materiałów Instytutu Pamięci Narodowej dotyczących naczelnego „GW”. Tak więc może redaktorzy tego pisma mają krótką pamięć, ale nie większość Polaków.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane