Nie podoba mi się fascynacja dokumentami znalezionymi u byłego szefa komunistycznej bezpieki. Z mediów dobiegają głosy, że esbek ów, z zapamiętaniem walczący z Solidarnością i z najwyższą pogardą wyrażający się o tym ruchu i jego ludziach, może być źródłem wyłącznie rzetelnych dokumentów.
Że jako źródło informacji to w zasadzie autorytet. Uwiarygodnianie generała bezpieki za pomocą teczki „Bolka” to grube nieporozumienie. Zwłaszcza że na razie nic nowego się nie dowiedzieliśmy – materiały, o których słyszymy, potwierdzają w zasadzie kwestię dawno opisaną przez Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Możemy mieć raczej do czynienia z grą zza grobu nadzorcy przestępczej organizacji, jaką była SB, wyspecjalizowanej w dezinformacji, niszczeniu ludzi, a także ich zabijaniu. Pewność, że u Kiszczaka znaleziono same wiarygodne materiały, to wejście w grę generała. Grę, która może dotyczyć zupełnie innych spraw niż TW „Bolek”. Dziś jedno już widać wyraźnie – stary esbek nawet zza grobu walczy ze znienawidzoną Solidarnością. Nie pozwólmy, by triumfował – to nie Wałęsa TW „Bolek” był twórcą naszej wolności. To miliony Polaków, którzy dziś wreszcie na nowo odzyskują podmiotowość.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka