Jacek Rakowiecki, były rzecznik TVP w czasie, gdy telewizję zagarnęła koalicja PO-PSL-SLD i gdy wyrzucono wszystkich dziennikarzy i redaktorów niepodporządkowanych ich linii partyjnej, wyznał niedawno pewną ważną rzecz. Znalazł to portal wPolityce.pl, cytując fragment wywiadu z Rakowieckim opublikowanego na łamach pisma „Ha! Art”. Tytuł ten należy do pism niszowych i może dlatego Rakowiecki uznał, że może być szczery – w końcu i tak prawie nikt tego nie przeczyta. Co zatem powiedział ten wieloletni redaktor „Gazety Wyborczej” i pism „wyborczopodobnych”?
„Krytyka PO była w naszym środowisku niedopuszczalna. Jeśli ktoś to robił, był wrogiem – i nieważne, czy była to krytyka merytoryczna, czy nie. Bo jeśli krytykujesz naszą partię, to znaczy, że się stawiasz po drugiej stronie”. A jeśli stawiasz się po drugiej stronie, to wylatujesz – można dokończyć to zdanie byłego rzecznika TVP. Dobrze by było, by instytucje badające stan demokracji w Polsce zapoznały się ze świadectwem Rakowieckiego. Z wolnością słowa w Polsce, owszem, był potężny problem – za sprawą partii, której służył Rakowiecki i jego koledzy. Teraz wolność tę przywracamy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka