Lis osiągnął Himalaje kłamstwa
Obserwując wyczyny Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweeka”, nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Może się Lisowi nie podobać profil tych stacji, może się nie zgadzać z poglądami ich właścicieli. Trzeba jednak przyznać, że Lis w swoim chamstwie i knajactwie wysuwa się na prowadzenie w peletonie antyprawicowych cyngli. No cóż, minęły czasy, kiedy twórczość Tomasza Lisa uchodziła za przykład eleganckiego dziennikarstwa. Było to tak dawno temu, że wiele osób o tym zapomniało. W świadomości odbiorców utrwalił się wizerunek Lisa, który – jak śpiewał blisko 35 lat temu Jacek Kaczmarski w odniesieniu do propagandystów – „zamienił pióro na pałkę”. I wali nią na oślep na prawo i lewo. Na szczęście jej skuteczność powoli osiąga ten sam poziom co skuteczność pałkarstwa „GW”.