Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dorota Kania,
26.11.2015 07:39

​Lis osiągnął Himalaje kłamstwa

Obserwując wyczyny Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweeka”, nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.

Obserwując wyczyny Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweeka”, nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Rozumiem, że zapowiedź zdjęcia z anteny programu „Tomasz Lis na żywo” nie wzbudziła jego zachwytu. Tym bardziej że ma go zastąpić Kamil Durczok. Ten sam, który kilka lat temu zastąpił Lisa w TVN-ie, gdy właściciele tej stacji nie chcieli mieć u siebie „gwiazdy” tego pokroju. Ale wylewanie swoich frustracji w internecie to już dno dna. No bo jak inaczej nazwać atak na telewizję Republika i telewizję Trwam?

Może się Lisowi nie podobać profil tych stacji, może się nie zgadzać z poglądami ich właścicieli. Trzeba jednak przyznać, że Lis w swoim chamstwie i knajactwie wysuwa się na prowadzenie w peletonie antyprawicowych cyngli. No cóż, minęły czasy, kiedy twórczość Tomasza Lisa uchodziła za przykład eleganckiego dziennikarstwa. Było to tak dawno temu, że wiele osób o tym zapomniało. W świadomości odbiorców utrwalił się wizerunek Lisa, który – jak śpiewał blisko 35 lat temu Jacek Kaczmarski w odniesieniu do propagandystów – „zamienił pióro na pałkę”. I wali nią na oślep na prawo i lewo. Na szczęście jej skuteczność powoli osiąga ten sam poziom co skuteczność pałkarstwa „GW”.
 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane