Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Kopacz w piachu

Postanowiono w upał ubraną w kraciasty czarno-biały żakiet z długim rękawem, czarną spódnicę i czarne pończochy oraz w czarne pantofle wyprowadzić Ewę Kopacz na plażę nad Wisłą.

Postanowiono w upał ubraną w kraciasty czarno-biały żakiet z długim rękawem, czarną spódnicę i czarne pończochy oraz w czarne pantofle wyprowadzić Ewę Kopacz na plażę nad Wisłą. Na konferencję. Buty zapadały się w piachu, w tle widać było opalających się ludzi. Premier tłumaczyła, że trzeba być bezpiecznym. Potem w tym piachu powiadomiła, że nie będzie opłat za roaming. Jak się dowiedzieliśmy, będzie tak, „jak dzwonić na Pragę”. Premier miała taki mniej więcej udział w tej decyzji UE, jak każdy z Państwa, ale kto by w to wchodził. Nie przeszkodziło to jej mówić o tym, jakby to była zdobycz jej samej. Być może konferencja trwałaby dłużej, gdyby nie jedno pytanie. O samolot, który został wysłany na Pomorze (koszt 100 tys. zł), mimo że premier jechała tam pociągiem. – Nic nie wiem, czy za mną lata – powiedziała z właściwym sobie wdziękiem Ewa Kopacz. Ale na wszelki wypadek od razu, wydobywając nogi z piachu, poszła sobie. Szarm, wdzięk i inteligencja – już nie tyle pani premier, co otoczenia, które ją w to wszystko wrabia – są nie do przecenienia.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Joanna Lichocka