Jest 1981 rok. 16-letni Mariusz Kamiński zostaje skazany na rok poprawczaka za zbezczeszczenie pomnika Armii Czerwonej. Jaruzelski wprowadza stan wojenny. 18-letniego Mariusza aresztują za manifestację. Wylatuje z liceum. Co robi w tym czasie Daniel Passent? Wspiera Jaruzelskiego i wyrzucanie z pracy kolegów dziennikarzy, za co Jacek Kaczmarski dedykuje mu „Marsz intelektualistów” – piosenkę o tych, co „zamienili pióro na pałkę”. „Niech nikt krwią cudzą rąk mi nie kala, / Dzieje nie takie znają ofiary! / Niech wie, kto chciał już pomniki zwalać / Winny nie ujdzie w tym kraju kary!” – rekonstruuje myślenie Passenta.
Po 1989 r. Passent z powrotem zamienia pałkę na pióro. W III RP jest autorytetem. Ale po 10 kwietnia pióra znów upodobniają się do pałek. „Zadepczemy groby, gdy każą!” – śpiewał Kaczmarski. W 2015 r. Mariusz dostaje trzy lata więzienia za zwalczanie korupcji. Niezbędne, bo zabiegi resocjalizacyjne Kiszczaka spełzły na niczym. Passent znów cieszy się, że winny nie uszedł kary: „Są jeszcze sędziowie w Warszawie. A przed nami zapewne apelacja Mariusza Kamińskiego i kolejne zmagania Temidy z IV RP. Może kiedyś zostanie ukarana prawomocnie”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie,niezalezna.pl
Piotr Lisiewicz