Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Sylwia Krasnodębska,
19.01.2015 14:49

Hartman i pachnące dekolty

„Siedzę ja sobie pod krawatem bordo w pięknej sali Teatru Wielkiego, na pięknej gali Paszportów POLITYKI.

„Siedzę ja sobie pod krawatem bordo w pięknej sali Teatru Wielkiego, na pięknej gali Paszportów POLITYKI. Na scenie eleganckie państwo, wokół pachną dekolty, nade mną sam prezydent z małżonką, tudzież nawet Schetyna i różne panie ministrantki” – pochwalił się na blogu prof. Jan Hartman. Jego pobudzony perfumami stan miał odwagę popsuć laureat gali – autor kryminałów Zygmunt Miłoszewski, który powiedział do oficjeli: „Macie tupet, że tu przyszliście”. Hartman określił go jako gówniarza, który „nuże pyskować na zgromadzoną władzę, bo mu wolno. Przecież, k…a, wolność mamy w kulturze, nie?”. Tak, panie profesorze, mamy. A wspomniana władza woli ideologię betonu (czyt. niedorobionych autostrad) od zrozumienia wagi kultury w kształtowaniu mądrego społeczeństwa. Jak widać wspomniana mądrość nie idzie w parze z pachnącymi dekoltami i krawatami bordo.
Reklama