Krytyczne odniesienie się przez Donalda Tuska do uwag, że Bronisław Komorowski w swoim orędziu skrytykował rząd, to typowe lawirowanie. Społeczeństwo i tak jest już zdezorientowane.
Natomiast w gronie fanów III RP jedni usłuchają Tuska, inni Komorowskiego. Pozostali – czyli większość niechodząca na wybory i nieinteresująca się polityką – będą mieli wrażenie, że nie wiadomo, o co chodzi. I w ten właśnie sposób cele władzy zostaną realizowane. Potęguje się efekt tzw. mobilizacji do bierności u większości Polaków – co było już wcześniej widać przy referendum warszawskim. Część z nich dostrzeże samodzielny podmiot w prezydencie i pomyśli „o, Bronisław Komorowski się o nas troszczy i jest niezależny od PO”, a niektórzy dostrzegą w Donaldzie Tusku zbawcę, ochronę przed Jarosławem Kaczyńskim i stwierdzi „to jest człowiek, na którym naprawdę można polegać.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Zybertowicz