Reguły wyborcze
Państwowa Komisja Wyborcza podawała w ciągu dnia informacje o poziomie frekwencji. Polacy wiedzieli na bieżąco, ile osób poszło do wyborów do południa, a ilu po obiedzie.
W wypadku referendów o odwołanie prezydentów miast nie jest. W referendum warszawskim o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz informacje o frekwencji były surowo zabronione i uznawano je za „łamanie ciszy referendalnej”. Wówczas to wyciszenie informacji o głosowaniu było na rękę władzy. W Warszawie Platforma Obywatelska zabiegała, by frekwencja była jak najniższa. Decyzja PKW wyszła naprzeciw tym potrzebom. PKW może się bronić, argumentując, że w referendum frekwencja decyduje o jego ważności. To prawda, ale w wypadku wyborów do PE frekwencja decyduje o tym, na jakim poziomie jest próg wyborczy – a zatem też ma wpływ na wynik wyborów. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że PKW stoi po stronie rządzących. Z reguły.