Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz P. Terlikowski,
19.04.2014 14:17

My, ludzie Wielkiej Nocy

My, chrześcijanie – co mocno podkreśla filipiński kard. Antonio Luis Gokim Tagle (jeden z papabili) – jesteśmy ludźmi Wielkiej Nocy.

My, chrześcijanie – co mocno podkreśla filipiński kard. Antonio Luis Gokim Tagle (jeden z papabili) – jesteśmy ludźmi Wielkiej Nocy. A skoro tak, to bez wejścia w tajemnice paschalne nie możemy wypełnić swojego powołania.

I właśnie dlatego w Wielką Sobotę, która jest przecież dniem zawieszenia, oczekiwania na to, co wydarzy się po Męce Wielkiego Piątku, trudno zajmować się czymkolwiek innym niż religią i człowieczeństwem. Polityka, nawet w wymiarze meta, zajmowanie się narodową tradycją (choć jest ona niezmiernie ważna), musi ustąpić miejsca wejściu w tajemnice chrześcijaństwa. A te rozgrywają się ponownie na naszych oczach podczas liturgii. Triduum Sacrum, ale także każda msza święta jest nie tylko uobecnieniem, ale także powtórzeniem Najświętszej Ofiary Jezusa Chrystusa. Wchodząc w obrzędy, słuchając ewangelii, zostajemy więc skonfrontowani z tym, co jest istotą naszej wiary. Za przewodnika po tym świecie warto zaś wybrać papieża Franciszka.

Solidarność z wykluczonymi

Już Wielki Czwartek pokazał, że papież – za pomocą niekiedy reinterpretowanych gestów liturgicznych – przekazuje nam podstawowe prawdy chrześcijaństwa. W tym roku papież obmył nogi osobom upośledzonym i niepełnosprawnym (tak jak w ubiegłym uczynił to więźniom), w tym jednemu muzułmaninowi. I choć liturgicznie można mieć do tego zastrzeżenia (o których liturgiści zresztą często wspominają), to trudno nie dostrzec, że w ten sposób papież przypomina, że rolą Kościoła (poza sprawowaniem Eucharystii), tak samo jak i rolą chrześcijanina, jest bycie solidarnym z tymi, którzy są odrzuceni przez świat. Chodzi o niepełnosprawnych, więźniów, upośledzonych, stygmatyzowanych czy muzułmańskich emigrantów. Do nich, choć nie jako opiekunów, ale towarzyszy drogi, uczniów – posyła nas Chrystus. Cokolwiek im czynimy, czynimy Jemu.

„On jest Bogiem, a stał się sługą, naszym sługą. To jest dziedzictwo: również wy powinniście być jedni drugim sługami. On poszedł tą drogą z miłości. Również wy powinniście się kochać wzajemnie i w miłości być sługami. Takie dziedzictwo pozostawił nam Jezus. I czyni ten gest umycia nóg, który jest gestem symbolicznym. Ludziom zasiadającym do stołu, tym, którzy przychodzili na obiad, posługę tę wypełniali niewolnicy. Umycie nóg było niezbędne, ponieważ ulice były wówczas piaszczyste. I Jezus czyni ten gest, wykonuje tę pracę, posługę niewolnika, sługi. A nam pozostawia to jako dziedzictwo. Musimy być nawzajem swymi sługami. Dlatego też Kościół, tego dnia, kiedy upamiętnia się Ostatnią Wieczerzę, kiedy Jezus ustanowił Eucharystię, włącza w ceremonię również ten gest umycia nóg, który nam przypomina, że mamy być dla siebie sługami” – podkreślał Ojciec Święty w krótkim słowie podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej.

Odpowiedź Boga na zło w świecie

Wielki Piątek, z dramatem realnej śmierci i cierpienia Boga, jedyny dzień w roku, kiedy nie jest sprawowana msza święta, to moment, w którym przychodzi nam zmierzyć się z Bożą odpowiedzią na cierpienie świata. Tak, jest prawdą, że świat nie jest doskonały, że masa ludzi cierpi niewinnie, że jest w nim wiele niezrozumiałej nienawiści, która często dotyka najsłabszych. I ludzie, jak Iwan Karamazow w „Braciach Karamazow” Fiodora Dostojewskiego, zadają pytanie – dlaczego. Albo w mocniejszej wersji – tej, jaką możemy znaleźć u Eli Wiesela – „Gdzie jest Bóg?”. Odpowiedzią na to pytanie jest właśnie Wielki Piątek. Bóg jest obok cierpiących, jest z nimi i w nich poprzez krzyż Chrystusa.

„Czujemy się głęboko zranieni, ilekroć widzimy cierpienie i śmierć, zwłaszcza niewinnych! Boli nas serce, kiedy widzimy, jak cierpią dzieci. Jest to tajemnica zła. A Jezus bierze na siebie wszystko to zło, wszystkie te boleści. W tym tygodniu warto patrzeć na Ukrzyżowanego, całować rany Jezusa, całować Ukrzyżowanego. On wziął na siebie wszelkie ludzkie cierpienia, obarczył się nimi. My czekamy, że Bóg w swojej wszechmocy pokona niesprawiedliwość, zło, grzech i cierpienia w triumfalnym, boskim zwycięstwie. Bóg pokazuje nam tymczasem zwycięstwo pokorne, które po ludzku wydaje się klęską. Jezus pozwala, by zło nań się zawzięło, i bierze je na siebie, by je pokonać. Jego męka nie jest wypadkiem, Jego śmierć była Mu pisana” – podkreśla Ojciec Święty Franciszek.

Tu nie chodzi o happy end

Śmierć nie jest jednak ostatnim słowem tej historii. W niej nie chodzi o krew, o cierpienie, nie jest ona apologią śmierci. Na końcu jest bowiem zmartwychwstanie. Gdy uczniowie uciekają, gdy wszystko wskazuje na to, że Jezus przegrał, bo poniósł okrutną śmierć, nagle pośród ciemności interweniuje Chrystus. „Zmartwychwstanie Jezusa nie jest dobrym zakończeniem pięknej bajki, nie jest happy endem w filmie, lecz interwencją Boga Ojca tam, gdzie gaśnie nadzieja. Kiedy wszystko wydaje się już przegrane, w chwili cierpienia, gdy tak wiele osób czuje, że trzeba zejść z krzyża, wtedy właśnie jesteśmy najbliżej zmartwychwstania. Noc staje się najciemniejsza właśnie tuż przed nastaniem poranka, tuż przed świtaniem. W chwili największych mroków interweniuje Bóg. Wskrzesza z martwych” – wskazuje Ojciec Święty.

Świadkami tej prawdy mamy być my, chrześcijanie. I nie chodzi tylko o to, by głosić Ewangelię o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, ale także o to – by przywołać wspomnianego już kard. Tagle – by dzięki pamięci o zmartwychwstaniu podtrzymywać pamięć o innych ofiarach niesprawiedliwości, także o takich, o których świat chciałby zapomnieć. „Taka pamięć jest niewygodna, gdyż przypomina nam o naszym okrucieństwie wobec bliźnich. Niepokoi nas ona jednak także dlatego, że niesie ze sobą obietnicę potężnej Bożej sprawiedliwości, która jest nadzieją ofiar i zagrożeniem dla ludzi pozbawionych skrupułów” – podkreśla filipiński kardynał. I z tymi słowami warto pozostać, ze świadomością, że często pozbawieni skrupułów jesteśmy także my, a nie tylko oni.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane