Po pierwsze frekwencja
Zadbanie o frekwencję w wyborach do Parlamentu Europejskiego jest jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed opozycją.
Sondaże mówią, że choć zwolenników PO jest mniej niż PiS‑u, to tym ostatnim wcale nie bardzo „chce się chcieć”. Pokutuje przekonanie, że te wybory są bez znaczenia. Tymczasem to, jaką Polska będzie miała reprezentację w Europie, kto i jakie będzie miał możliwości wpływania na opinię elit politycznych Unii i czy w ogóle będą to ludzie zdolni do wywierania takiego wpływu, ma znaczenie. Silna – niekunktatorska – ekipa z Polski może próbować przeciwdziałać rosyjskiemu lobbingowi, może też próbować zmieniać politykę Brukseli. Ale wybory te mają znaczenie także krajowe – jeśli ktoś chce, aby Donald Tusk wreszcie odszedł, powinien do tych wyborów iść i namówić na to sąsiadów, kuzynów, szwagrów. Nie zmienimy władzy, pozwalając jej – przez zaniechanie – zwyciężać.