Etos polskiej inteligencji
Rozpoczynająca się dziś II konferencja naukowa na temat katastrofy smoleńskiej to fenomen wiele mówiący o stanie polskiej nauki.
Naukowcy będą omawiali różne aspekty katastrofy smoleńskiej – od technicznych przez prawne, medyczne po socjologiczne. Powtórzmy – badaniem okoliczności i skutków tego najdramatyczniejszego wydarzenia ostatnich dekad nie jest oficjalnie zainteresowana żadna placówka naukowa działająca w Polsce. Wnioski o granty na takie badania są regularnie odrzucane. Instytucjonalnie niewiele różni się to od czasów komunizmu – wiadomo, że pewnych badań prowadzić nie można. Konferencja podlega też podobnym prawom – nie będzie, idę o zakład, w rządowych kanałach ani jednej rzetelnej relacji. Różni gorliwcy służący zawsze władzy, ot, jak prof. Tomasz Nałęcz, niegdysiejszy działacz PZPR‑u, wydymają z pogardą usta, nazywając niezależnych profesorów pseudonaukowcami. Cóż, nie po raz pierwszy się błaźni. Ale konferencja smoleńska dowodzi, że etos polskiej inteligencji wciąż istnieje.