Śliczne dziewczęta, dorodni chłopcy. Młode kobiety i młodzi mężczyźni. Zdjęcie klasy maturalnej z 1939 r. – dorośli, może przedwcześnie dojrzali; za chwilę wybuchnie wojna. Powstańcy warszawscy – niemal dzieci, a twarze doświadczone wojną, zdeterminowane. Pełni wiary i energii, uśmiechnięci. Chcą wywalczyć choć parę dni wolnej Polski. Żołnierze Wyklęci – zgrabni, smukli (bo głodni), z bronią jak przyrośniętą do dłoni. Zmęczeni, brudni, ale pewni, że tak trzeba.
Te stare fotografie pokazują ludzi, jacy kiedyś żyli na tej ziemi. Piękni na zewnątrz i piękni w środku, promieniejący dobrymi uczuciami. Na zdjęciach widać, że są razem. Zdradzeni, pozostawieni, wybici przez dwóch bezwzględnych wrogów. Ta historia wciąż jest żywa. To byli rodzice, ich przyjaciele. Nasi na szczęście przeżyli, opowiadali o swoim największym przeżyciu przez kilkadziesiąt lat. Opłakiwali kolegów z kompanii powstańczych, co roku byli na Powązkach w godzinę W. Opluwani przez nowych komunistycznych władców Polski, więzieni, prześladowani, ograbieni ze swoich kresowych miast. Wnuki to wiedzą, dziadkowie snuli im swoją opowieść. A za rok to już będzie 70 lat.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Teresa Bochwic