Eugeniusz Kłopotek powiedział, że król jest nagi. Głośno, wyraźnie powtarzał to przez cały dzień w różnych mediach. Że premier Donald Tusk i minister finansów Jan Rostowski powinni odejść. Że trzeba posłuchać tego, co mówią ludzie. Że jeśli chce się myśleć o kolejnych latach rządów, trzeba głębokiej zmiany. I że premier powinien to wiedzieć. I że atmosfera w koalicji Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego jest „ciężka, bardzo ciężka”.
Poseł PSL-u słynie ze swobodniejszych niż koledzy partyjni wypowiedzi, nie zawsze jego słowa znajdują potwierdzenie w faktach, jest raczej jednym z politycznych swawolników, którzy mają zajmować uwagę mediów. Nie do końca więc to, co mówi, traktuje się poważnie. Tym razem jednak wrażenie, jakie zrobiły jego słowa - cytowane przez wszystkie media - dowodzi, że trafił w punkt. Świadczy też o tym nerwowa, lekceważąca posła reakcja premiera - „mam poważniejsze sprawy na głowie niż komentowanie wypowiedzi posła Kłopotka”.
To, że Donald Tusk powinien ustąpić ze stanowiska, bo jest obciążeniem dla całej koalicji, wie niemal każdy poseł w parlamencie, od prawa do lewa. Eugeniusz Kłopotek powiedział głośno to, o czym się mówi po cichu.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka