Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Joanna Lichocka,
15.07.2013 13:03

Porażka prezydenta

Prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości w Łucku w rocznicę zbrodni ludobójstwa na Polakach dokonanego przez oddziały UPA na Wołyniu miał dobre chęci. Słowo „ludobójstwo” w przemówieniu nie padło, prezydent mówił: „Razem przepraszamy Boga

Prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości w Łucku w rocznicę zbrodni ludobójstwa na Polakach dokonanego przez oddziały UPA na Wołyniu miał dobre chęci. Słowo „ludobójstwo” w przemówieniu nie padło, prezydent mówił: „Razem przepraszamy Boga za zbrodnie i krzywdy prostymi słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Naprawdę był spolegliwy. Oczywiście tekst przemówienia skonstruowany został w nawiązaniu do słynnego listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. – udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. Tylko że to nie mogło się udać. Gdy druga strona nie jest gotowa do uznania swoich win albo nie ma zamiaru ich uznawać, czarowanie o „wspólnym przepraszaniu” jest – najdelikatniej mówiąc – głupstwem. Na uroczystościach w Łucku Polskę reprezentował prezydent. Ukrainę – aż (sic!) wicepremier. Ranga przedstawiciela państwa ukraińskiego w Łucku to policzek. Obrzucenie jajkami polskiego prezydenta na uroczystościach w rocznicę zbrodni wołyńskiej to skandal. Niemniej to wszystko jest odpowiedzią na próbę „poukładania się” w zrelatywizowaniu mordu. Dobrymi chęciami brukowane jest piekło. Dziś można dodać, że także kopiowaniem nieadekwatnych wzorców.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane