Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz P. Terlikowski,
16.06.2013 17:36

Polska zaczyna się od dużej rodziny

Jedni z pasją przekonują, że Polska powinna być „wielka”, inni że „jagiellońska”, a wszyscy zdają się nie zauważać, że na razie to robi się ona malutka. Powodem jest brak chęci do posiadania dzieci wśród Polaków i Polek.  

Jedni z pasją przekonują, że Polska powinna być „wielka”, inni że „jagiellońska”, a wszyscy zdają się nie zauważać, że na razie to robi się ona malutka. Powodem jest brak chęci do posiadania dzieci wśród Polaków i Polek.
 

O Polsce łatwo jest mówić. Wielkie kongresy – w stylu tego, który ostatnio można było obserwować dzięki Ruchowi Narodowemu – dają poczucie siły i spełnienia. Debaty do późna w nocy o tym, jaka powinna być Polska naszych marzeń, gdy już wypędzimy z niej łobuzów i oszustów, a jedną władzę (zgadzam się, że złą) zastąpimy inną, też pozostawiają miłe poczucie dobrze spełnionego obowiązku i przekonanie, że jesteśmy na dobrej drodze ku zmianom. Problem polega tylko na tym, że jednocześnie na naszych oczach rozgrywa się proces wymierania Polski. Za kilkadziesiąt lat będziemy – na skutek kryzysu demograficznego i zastraszającego poziomu emigracji – narodem o wiele mniejszym, pozbawionym potencjału rozwojowego. I opowieści o wielkim odrodzeniu tego nie zmienią. Zamiast tego trzeba zabrać się do roboty i płodzić dzieci, bez nich bowiem Polski nie będzie.

Mam oczywiście świadomość, że nasze państwo temu nie sprzyja. Na poziomie symbolicznym najlepszym tego dowodem jest to, że VAT na pieluszki dla dzieci i wózki wynosi 23 proc., a na prezerwatywy 8 proc. Becikowe też dostają wybrani, żeby przypadkiem jakiś „bogacz” nie otrzymał tysiąca złotych, ale już zasiłek pogrzebowy (4 tys. zł) należy się każdemu, bez względu na to, jakie miał dochody i jak sytuowana jest jego rodzina. A jeśli do tego dodać, że w Polsce duża rodzina płaci dokładnie takie same podatki jak mała (gdy na Słowacji czy Węgrzech małżeństwo z czwórką dzieci podatku dochodowego w zasadzie nie płaci, a w Niemczech, gdyby się uparło, to pracować zawodowo w ogóle by nie musiało), że brak u nas jakichkolwiek zabezpieczeń dla matek, które chcą zostać z dziećmi w domu – to obraz stanie się w miarę pełny. Kryzys też nie ułatwia decyzji o posiadaniu dzieci, a kultura, która przekonuje nas, że każde dziecko powyżej drugiego to już dowód na jakąś patologię, zdecydowanie nie sprzyja prokreacji.

W niczym nie zmienia to jednak faktu, że jeśli chcemy, by Polska była wielka (a w tej sprawie niezależnie od tego, jakie szczegółowe mamy poglądy: czy bliżej nam do Dmowskiego, czy do Piłsudskiego, a może do Korfantego – w zasadzie jesteśmy zgodni), to czas zabrać się do roboty. Wbrew temu, co mówił Robert Winnicki na kongresie ruchu narodowego, naszym problemem nie są bowiem islamscy imigranci, ale polscy emigranci opuszczający Polskę i fakt, że ci, którzy w Polsce zostają, nie mają i nie chcą mieć potomstwa. Skutek jest taki, że Polska się kurczy i z czasem stanie się malutkim narodem, a jak nic się nie zmieni, to wymrze. Żeby temu przeciwdziałać, to zamiast gadać, trzeba zacząć płodzić dzieci. Drodzy konserwatyści i narodowcy, okazujmy własnymi czynami, że chcemy, by miał kto budować wielką Polskę!

Wiem, że w obecnej sytuacji nie jest to proste, wiem, że system prawny robi wszystko, żeby skłonić nas do braku dzieci, ale jeśli rzeczywiście chcemy budować wielką Polskę (a wiem, że niezależnie od rozmaitych różnic na prawicy, wiele jest na niej ludzi, którzy takiej ojczyzny pragną), to trzeba zacząć od budowania dużych rodzin. Tylko one dają nadzieję. Jeśli ich zabraknie, to o naszych staraniach budowania wielkiej Polski w przyszłości Arabowie będą się uczyć na lekcjach „przedislamskiej historii kontynentu”. A powodem nie będzie ich siła, lecz to, że sami skazaliśmy się na zagładę.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane