Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz P. Terlikowski,
22.02.2013 07:52

„Moja walka" Tuska

Do boju o wolność akademicką ruszył niezawodny premier Tusk. A powodem ma być „skandaliczna" sytuacja, w której grupa „bojówkarzy" przerwała wykład prof. Magdaleny Środy.

Do boju o wolność akademicką ruszył niezawodny premier Tusk. A powodem ma być „skandaliczna" sytuacja, w której grupa „bojówkarzy" przerwała wykład prof. Magdaleny Środy. To ma być – o czym premier mówi już zupełnie otwarcie – wstęp do bicia, nazizmu i do likwidacji wolności słowa na polskich uczelniach. Tyle tylko, że – czego premier zdaje się nie zauważać – wolności słowa w polskich mediach nie ma już od dawna. Jednak nie za sprawą ruchu narodowego, ale rozmaitych lewackich bojówek spod znaku „Gazety Wyborczej", które od dawna czuwają nad tym, by wykłady, niebędące wystarczająco lewicowe, na uniwersytetach odbywać się nie mogły. Paul Cameron nie mógł wystąpić na uczelni, bo uznano go za homofoba. Podobnie potraktowano Josepha Nicolosiego, gdy chciał mówić o terapii reparatywnej dla pragnących jej homoseksualistów. Tak się składa, że uniemożliwiono także – oczywiście w imię szczytnych idei – rozmowę z narodowcami na Uniwersytecie Warszawskim. Ale o tym premier milczy, tak jak o wypowiedziach własnej pani minister, która ostrzega naukowców, że o Smoleńsku to mają milczeć, bo ich kodeksem etyki po głowach zdzieli. I to by było na tyle w sprawie bojów premiera o wolność słowa.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane