Histeria salonu
Salon podniósł krzyk. Na Cezarego Gmyza wylano pomyje, bo napisał o służbie matki Tulei w SB. Gdy „GPC” dorzuciła swoje ustalenia, prorządowe media zaczęły krzyczeć o zagrożeniu sędziego. Te same media, które nie miały skrupułów, by pisać insynuac
Te same media, które nie miały skrupułów, by pisać insynuacyjny artykuł o Rajmundzie Kaczyńskim i przygotowywały tekst szkalujący Jadwigę Kaczyńską.
Te, które nie miały oporów, by publikować teksty dotyczące życia prywatnego przeciwników politycznych, w tym konserwatywnych dziennikarzy – nie wahali się pisać także o ich małych dzieciach.
„Kto obroni sędziego Tuleyę” – czytam na łamach „GW” i nie mogę wyjść z podziwu. Trzeba mieć tupet, by napisać coś takiego. Wyborcza grzmi, że ktoś wysmarował drzwi sędziemu Tulei, a „GPC” atakuje go pytaniem o partnerkę. Dziś GW już wie, czemu padło to pytanie. Wiadomo też, że nikt sędziemu drzwi nie smarował.
Histeria trwa jednak w najlepsze.