Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Robert Tekieli,
03.07.2017 23:38

Foxbourne Rd

Kobieta wychodzi z supermarketu z zakupami na parking. W samochodzie, który zostawiła zamknięty, czterech śniadych. Żądają, żeby ich zawieźć. Daleko. Kobieta się waha.

Kobieta wychodzi z supermarketu z zakupami na parking. W samochodzie, który zostawiła zamknięty, czterech śniadych. Żądają, żeby ich zawieźć. Daleko. Kobieta się waha. Zakupy, pusty parking, nieprzyjaźni faceci. Dzwoni na policję. Policjanci informują ją, że nie przyjadą. Że powinna być agresorom przychylna. Że powinna włamywaczy zawieźć, gdzie potrzebują. Pointą opowieści jest stwierdzenie, że gdyby tej napaści dokonali Polacy, trafiliby na kilka lat do więzienia.

Londyn. Kiedy znajomi dowiadywali się, że lecę, mówili: „Uważaj na siebie”. Po raz pierwszy mój żołądek musnął lęk.

Balham. Na ulicy jeszcze większość białych. Samochody jeżdżą dalej w złą stronę. Kamieniczki ściśnięte jedna obok drugiej w dalszym ciągu przypominają bardziej domki dla lalek niż dla ludzi. Porządek na ulicach nie jest przesadny, choć żywopłoty dopieszczone, a forsycje przerażająco fioletowe. Architektoniczny porządek, który narzuca się z pierwszym wrażeniem, na drugi rzut oka ujawnia przynajmniej nonszalancję, jeśli nie mikroskopijne niechlujstwo. Choć być może te domy są stawiane po prostu na wynajem, nie dla siebie. Fizyczny Londyn jest właściwie taki jak zawsze. Jednak w powietrzu jest już zupełniej inaczej. Orwell był geniuszem.

Koleżanka mego rozmówcy pytana o to, jak się czuje z imigrantami, mówi: „Nie widziałam żadnego". Ludzie widzą wszystko, zaczynają się bać, lecz nie odważają się o tym mówić. Poprawność polityczna jest już totalitaryzmem. Muzułmanie są w ekspansji. Opowieść z jednej z dzielnic: Tam, gdzie był polski fryzjer, dziś jest halal, tam, gdzie był sklep z polskimi wędlinami – halal, w plebanii mieszka mułła. Szczęście, że nie jest skrajnie radykalny. Powoli muzułmanie narzucają swoje obyczaje, zaczynają narzucać swoje prawo.

Generalnie Polacy stąd wyjeżdżają. Choć od referendum dotyczącego brexitu do Wielkiej Brytanii również przyjeżdżają masowo. Rejestrują się, wyrabiają papiery, na wszelki wypadek, by po wyjściu Wysp ze struktur unijnych zachować maksymalne prawa. W kościele Chrystusa Króla setki ludzi na sobotniej mszy. Wiele spowiedzi, dużo dzieci i młodzieży. Bar u Matulki, Streatham Hill, kotlet wielkości całego, wielkiego talerza, a na ścianie mapa Polski z wbitymi szpileczkami. Jest ich dużo więcej niż tysiąc. Nawet był tu ktoś z Krzepic. Wbiłem swoją szpilkę. Najwięcej ludzi ze Śląska, bardzo dużo z kujawsko-pomorskiego. Podkarpacie, Podlasie, Warszawa, Łódź, Gdańsk. Knajpa jest oblegana przez rodaków. Dobrze się tu czuję.

Jednak Wielka Brytania jako całość jest już dla naszej cywilizacji stracona. Barbarzyńca wewnętrzny, neomarksistowski totalitarysta utorował drogę dla barbarzyńcy obcego Europie. Koniec świata przychodzi na łapkach kota. Żaby zarumienione ze szczęścia pławią się w przyszłym wrzątku. Finis Europae.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane