Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„Towarzyszu, w wolnej chwili, weź popełnij harakiri”. Mateusz Kosiński o Naszości: Ci wariaci mieli rację

Okrągły stół przyniósł coś na kształt „PRL-u bis”, gdzie prężne kariery dotyczyły najczęściej uwłaszczonych komunistów i ich potomków, gdzie państwo przybierało formę atrapy - policję, sądy, urzędy i świat mediów obsadzili postkomunistyczni aparatczycy… Okazało się, że rację miał Lewis Carroll, pisząc w „Alicji w Krainie Czarów”, że „tylko wariaci są coś warci”. Wariaci z Naszości, w latach dziewięćdziesiątych uchodzący za ekstremę, słusznie wypominali wiele bolączek otaczającej ich rzeczywistości. Szkoda, że społeczeństwo potrzebowało tak wielu lat, by zrozumieć prawdy serwowane nam w kpiarskiej formie przez jej członków – pisze w Tygodniku Solidarność Mateusz Kosiński po premierze filmu Magdy Piejko „Naszość. Tylko dla nienormalnych”.

Szkoda, że społeczeństwo potrzebowało tak wielu lat, by zrozumieć prawdy serwowane nam w kpiarskiej formie przez członków Naszości
Szkoda, że społeczeństwo potrzebowało tak wielu lat, by zrozumieć prawdy serwowane nam w kpiarskiej formie przez członków Naszości
plakat z filmu „Naszość. Tylko dla nienormalnych”

Film przenosi nas na blokowiska z lat 90., gdzie kontestująca młodzież próbuje zrozumieć przyczyny tego, że przyszło jej żyć w świecie, w którym nie ma szans na wyrwanie się z biedy. 

„Balcerowiczowskie przemiany okazały się niezwykle kosztowne – a ich ceną najmocniej obciążono tę grupę, która wolność wywalczyła – prostych robotników. To również >>czas buntu<< – cieszących się niezwykłą popularnością subkultur – wojujących z punkami skinheadów, budzących grozę szalikowców, rodzącej się subkultury hip-hopowej. Czas dresiarzy na ławkach, narkotyków na dyskotekach, młodych yupi w pierwszych zagranicznych korporacjach”

– pisze Mateusz Kosiński.

I oto w tym świecie pojawia się Naszość, która jednoczy skłócone subkultury, w imię rozwalenia postkomunizmu i przywilejów nietykalnych. 

„Liderem Naszości stał się Piotr Lisiewicz – dziś zastępca redaktora naczelnego Gazety Polskiej, wtedy młody szalikowiec Lecha Poznań, uchodzący wśród kolegów, zresztą najprawdopodobniej dość słusznie, za totalnego świra. Jak wspominają w filmie towarzysze Lisiewicza z tamtych lat – charakteryzowała go bujna czupryna (zupełnie nie pasująca do wizerunku szalikowca), wrodzone ADHD kanalizowane w kreatywnych działaniach i wrażliwość na kwestie społeczne. To połączenie musiało okazać się prawdziwą beczką z prochem. I tak właśnie się stało”

– ocenia Kosiński.

Bronią Naszości stał się śmiech, szydera z nowych elit. 

„W trakcie premiery filmu >>Naszość – tylko dla nienormalnych<<, w reżyserii Magdaleny Piejko, sala niemal nie milkła od tubalnych śmiechów. Bo czy można się nie śmiać, oglądając archiwalne filmy z akcji Naszości? Wśród dziesiątek happeningów warto wymienić chociażby >>Dzień samuraja<< towarzyszący oficjalnym obchodom 1 maja organizowanym przez postkomunistyczne SLD (członkowie Naszości przebrani za samurajów wznosili okrzyki: >>1 maja – dzień samuraja<<, >>towarzyszu, w wolnej chwili weź popełnij harakiri<<), próbę wtargnięcia do siedziby SLD w stroju łosia (hasło: >>jestem łosiem – głosowałem na SLD<<)… Oczywiście wszystko często kończyło się zatrzymaniami i sprawami w sądzie, co dla członków Naszości stało się kolejną okazją do szydzenia z systemu. Dla przykładu jedna z rozpraw odbywała się 14 lutego, oskarżeni skandowali więc hasła: >>nie ma miłości bez pozbawienia wolności<< i >>hej, sędzino, chodź na wino<<”

– relacjonuje Kosiński.

Jak zauważa, ci 20-parolatkowie mówili o Putinie w 2000 r. to, co dziś mówi… cały świat: „Naszość wprost nazywała Putina nowym wcieleniem Stalina, w czasach, gdy świat marzył o resecie relacji z Moskwą, czynionym kosztem ludobójczo mordowanych Czeczenów”.

Kosiński, znany kibic Olimpii Elbląg, wskazuje, że Naszość potrafiła wykpić władzę, która starała się kryminalizować każdą młodzieżową subkulturę, w której widziała zagrożenie: 

„>>Naszość – tylko dla nienormalnych<< to ważny film, również dla mnie osobiście, ponieważ sam w czasie >>górnej i durnej<< młodości, będąc aktywnych członkiem subkultury kibicowskiej, która swego czasu stała się dla rządzących postokrągłostołową Polską kozłem ofiarnym win wszelakich, w tekstach Lisiewicza znalazłem niespotykane nigdzie indziej zrozumienie. W czasach, gdy byliśmy medialnym wrogiem publicznym numer jeden, tylko środowisko Lisiewicza pisało o naszych potencjałach, wyciągało pomocną dłoń, odkłamywało rzeczywistość. Również publicystyce Lisiewicza w dużej mierze zawdzięczam zainteresowanie II Rzeczpospolitą, autor ten bowiem doskonale kreślił sylwetki przedstawicieli elit tamtego okresu, elit jakże innych od tych zrodzonych w Polsce po 1989 r”.

– czytamy.

Koniecznie polub, zasubskrybuj i powiadom innych (opcja „Zaproś znajomych”) o profilu filmu „Naszość. Tylko dla nienormalnych” na facebooku, na którym pojawią się informacje o kolejnych pokazach filmu w poszczególnych miastach:
https://www.facebook.com/profile.php?id=100091762593328

Całą recenzję Mateusza Kosińskiego przeczytać można na portalu tysol.pl

 



Źródło: Magdalena Nowak

Magdalena Nowak