We wtorek politycy Platformy Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem na czele zorganizowali prowokacyjną konferencję pod siedzibą TVP. Wszystko po to, aby ogłosić, że zamierzają powrócić do programów stacji. Korzystając z okazji, do zebranych wyszedł dziennikarz redakcji Michał Rachoń i próbował zadać im pytania dotyczące ich prorosyjskich działań, które ujawnia w serialu dokumentalnym "Reset".
Okazało się to na tyle niewygodne, że politycy zareagowali agresją. Zaczęli przepychać dziennikarza i słać w jego stronę groźby. Całą sytuację opisujemy w tekstach poniżej:
Kto zachowywał się jak bojówkarz?
Jednym z agresorów był poseł Piotr Borys. Dziś gościł w studiu TVP. Odniósł się do sytuacji. Widzowie nie mieli jednak co liczyć na racjonalne wytłumaczenie sytuacji. - Pan Rachoń zachował się jak bojówkarz i ostatni cham - stwierdził polityk.
- Myśmy zablokowali pana Rachonia. Ja gram w kosza i przepychałem ciałem nie używając w ogóle rąk
– mówił wręcz z dumą poseł Koalicji Obywatelskiej, choć wczoraj razem z Michałem Kołodziejczakiem wręcz wieszał się na dziennikarzu.
Dodał, że "na chamstwo trzeba trzeba odpowiedzieć zdecydowanie". - Ten bojówkarz nie miał prawa przerwać konferencji premierowi, szefowi Rady Europejskiej. To jest oburzenie całego świata dziennikarskiego - powiedział.
Faktycznie oburzenie jest. Środowisko dziennikarskie bardzo aktywnie komentuje całą sytuacje. Prawie wszyscy są zgodni, że wczorajsze zachowanie polityków nie pozostawia wątpliwości - powrót Donalda Tuska do władzy będzie oznaczał koniec wolnych mediów.