Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Media

Republika na celowniku służb. „W śledztwo zaangażowane są ogromne siły i środki”

Nasi przyjaciele analizujący konflikty o wielkiej skali zwykli nam mówić, że jeśli strzelają do ciebie z dołu tuż po tym, jak zrzuciłeś bomby, to znaczy że zrzuciłeś je na cele - stwierdził dyrektor programowy Telewizji Republika Michał Rachoń. Odniósł się w ten sposób do działań służb wobec dziennikarzy stacji Strefy Wolnego Słowa. W środę policja odwiedziła dom red. Moniki Borkowskiej.

W środę prezes Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz poinformował, że do domu dziennikarki stacji Moniki Borkowskiej przyjechała policja. Czynności miały na celu wręczenie jej wezwania na przesłuchanie "w związku z wyczynami członków kierownictwa stacji". - Mamy do czynienia z nasileniem działań policyjnych, prokuratorskich i sądowych - ocenił.

"Nawet sekretarki"

Po południu głos w tej kwestii zabrał szef wydawców Republiki Jarosław Olechowski. - Prokuratura Donalda Tuska taśmowo wzywa na przesłuchania dziennikarzy Republiki oraz byłych dziennikarzy TVP i pracowników TAI, nawet sekretarki i kierowców - przekazał w mediach społecznościowych.

"Szczegółowo wypytuje m.in. o mnie i decyzje jakie podejmowałem w TVP. W śledztwie przesłuchano już kilkadziesiąt osób, a łącznie wezwanych ma być ok. 120 osób. W śledztwo zaangażowane są ogromne siły i środki, w tym specjalny zespół śledczy wysłany z Krakowa do Warszawy"

– poinformował.

"Generalnie cyrk"

Szef wydawców Republiki działania prokuratury ocenił jako "cyrk". - [...] śledczy zadają na przykład takie pytania: „czy zna pan Olechowskiego i co może o nim powiedzieć”. Trwa to od ponad roku. Klasyczne śledztwo trałowe. Wygląda na to, że próbują znaleźć cokolwiek co pozwoli na postawienie mi zarzutów. Jak dotąd nic nie zaleźli, więc rośnie desperacja śledczych działających na polityczne zamówienie: „dorwać Olechowskiego” - stwierdził.

"Dalej robimy swoje"

Do działań prokuratury odniósł się również dyrektor programowy Republiki Michał Rachoń. Jak stwierdził, "służby Tuska próbują zastraszyć dziennikarzy naszej stacji i storpedować nasze codzienne aktywności".

"Tuskowe próbują wzywać naszych dziennikarzy, nachodzą ich w domach - jak w wypadku Moniki Borkowskiej, zmuszają ludzi do udziału w czynnościach realizowanych w Krakowie tylko po to, żeby wypytać, czy ktoś nie chciałby obciążyć czymkolwiek Jarosława Olechowskiego lub innych członków kierownictwa Republiki"

– oznajmił na X.

Rachoń dodał, "nasi przyjaciele analizujący konflikty o wielkiej skali zwykli nam mówić że jeśli strzelają do ciebie z dołu tuż po tym, jak zrzuciłeś bomby, to znaczy że zrzuciłeś je na cele" i podkreślił: "no to my dalej robimy swoje".

Źródło: niezalezna.pl