W niedzielę w stolicy odbyły się marsze zorganizowane przez sztaby kandydatów KO Rafała Trzaskowskiego i popieranego przez PiS Karola Nawrockiego. Zwolennicy Trzaskowskiego przeszli z placu Bankowego na plac Konstytucji, a Nawrockiego - równoległymi ulicami, ale w przeciwnym kierunku - z ronda de Gaulle'a na plac Zamkowy.
Poseł PiS Janusz Kowalski w samo południe skończył wywiad w Telewizji Republika, której siedziba znajduje się na Placu Bankowym. I to właśnie tam zbierali się zwolennicy Rafała Trzaskowskiego. Chcąc-nie chcąc, musiał wejść do "jaskini lwa", by dostać się do metra.
- Idziemy w kierunku metra, zobaczymy, jak reagują zwolennicy Trzaskowskiego. Dużo flag unijnych, tęczowych nie widzę - mówił Kowalski. - Pamiętajcie, Karol Nawrocki tylko! - zwracał się do napotkanych ludzi. - To chyba jakiś wiec unijny, a nie wiec Polski! Oni coś mówią o łączeniu, a tu więcej flag unijnych niż polskich - mówił Kowalski.
"Nie pomylił się pan? A co pan tu robi? Pan chyba zabłądził!" - mówili do niego zwolennicy Trzaskowskiego. Poseł PiS wyjaśniał, że wyszedł z telewizji. "Republika jest wspaniałą telewizją, boicie się Republiki!" - mówił do zwolenników kandydata KO, którzy obrażali media Stefy Wolnego Słowa.
Mimo kilku niemiłych słów, jakie usłyszał poseł Kowalski, na końcu znalazły się osoby, które... chciały sobie z nim zrobić zdjęcie.
Punktualnie w południe skończyłem program z @TomaszSakiewicz w otoczonej prounijnym wiecem @trzaskowski_ siedzibie @RepublikaTV na Placu Bankowym i musiałem pokonać 80 metrów do stacji metra, aby dotrzeć na #MarszZaPolską. Serdecznie pozdrawiałem zwolenników Tuska. Zobacz sam! pic.twitter.com/LE4WCHTvSU
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) May 25, 2025